1946; maj
– (p), Volksdeutschka podawała się za Polkę. Sąd skazał ją na dożywotnie więzienie. [w:] „Dziennik Łódzki”, 23 V 1946, nr 140, s. 6.
[Materiał wprawdzie nie dotyczy Łodzi, ale wiąże się ściśle z problemem (i atmosferą) traktowania volksdeutschów po wojnie.
„Volksdeuschka – Justyna Korwin–Kowalewska usiłowała ukryć swoją hańbiąca przeszłość. By uchodzić za Polkę postanowiła przede wszystkim zmienić miejsce zamieszkania, wyprowadzając się z Tomaszowa Maz., gdzie znano ja jako volksdeutschkę.
Z pomocą przyszedł Kowalewskiej niejaki Andrzej Wziątek, wystarawszy się o sfałszowane wymeldowanie, w którym Kowalewska figurowała [już] jako Polka. Kowalewska po wyjeździe z Tomaszowa ukrywała się o Janiny Goldman [Żydówka ??; w Piotrkowie ??? – WŹ].
Fałszerstwo dokumentu, korzystanie przez volksdeutscjkę z praw przysługujących Polakom i udzielanie jej pomocy przez osoby trzecie wyszło na jaw. Całą trójkę przestępców – Kowalewską, Wziątka i Goldman, sądził Specjalny Sąd Karny w Łodzi, na sesji wyjazdowej w Piotrkowie.
Na mocy art. 7 paragrafu 1, dekretu z 4 XI 1944 dotyczącego tego rodzaju przestępstw, Sąd skazał wszystkich trzech oskarżonych na karę dożywotniego więzienia.
Jest to pierwszy tego rodzaju wyrok w Polsce. Rozprawie przewodniczył sędzia Bronisław Diehl, oskarżała prok. Anna Czerska.”]
– [L.M. Bart.], Jak sprowadzono zbrodniarzy hitlerowskich do Polski. Dzieło Misji Wojskowej do Badania Zbrodni Wojennych. [w:] „Polska Zbrojna”, 31 V 1946, nr 129, s. 5.
[„Polska Misja Wojskowa do Badania Zbrodni Wojennych pracuje zaledwie od 2,5 miesiąca na terenie Niemiec, ale śmiało może pochlubić się wynikami swej pracy. Została ona wysłana z rozkazu Naczelnego dowództwa W.P. i składa się z oficerów Służby Sprawiedliwości. Szefem Misji jest płk Marian Muszkat, z-cą ppłk Jerzy Chrempiński. Misja ta przybyła do Niemiec w marcu b.r. i została akredytowana przy Naczelnym Dowódcy USFET – gen. MacNarney’u. Siedzibą Misji w strefie amerykańskiej jest Wiesbaden, zaś na terenie strefy brytyjskiej – Bad Oelhausen, gdzie oddział Misji jest akredytowany przy sztabie 8 Armii brytyjskiej. Celem Misji jest wyszukiwanie przestępców, ustalanie ich tożsamości i uzyskiwanie prawa ekstradycji od władz okupacyjnych. (...) Wśród ostatnio wyszukanych i sprowadzonych na terytorium Polski znajdują się takie „asy” przestępcze jak (...) Biebow – likwidator getta łódzkiego, (...) Jaeger, b. prezydent policji Warthegau (...).” [Dzięki działalności tej Misji 28 IV 1946 r. przywieziony został do Polski komendant więzienia radogoskiego – Walter Pelzhausen.] ]
1946; czerwiec
– [bez Autora], Wykryto 200 volsdeutschów, którzy podawali się za Polaków i zajmowali poważne stanowiska. [w:] „Express Ilustrowany”, 6 VI 1946, nr 139, s. 4.
[„Donosiliśmy o apelu Polskiego Związku Zachodniego do społeczeństwa polskiego w sprawie ujawniania ukrywających się na terenie Łodzi volksdeutschów podających się za Polaków. (...) W ciągu zaledwie 10 dni od momentu wydania odezwy „wyłowiono” i zgłoszono do zarządu obwodu łódzkiego Polskiego Związku Zachodniego przy ul. H. Sienkiewicza 20 – ponad 200 ukrywających się volksdeutschów! (...) Mieszkania, nieprawnie przyznane [tym] volksdeutschom i zajmowane przez nich, będą odebrane, tak samo zresztą jak karty żywnościowe. Z pracy volksdeutsche zostali natychmiast zwolnieni, a niezależnie od tego PZZ zwrócił się we wszystkich przypadkach do prokuratury, celem pociągnięcia do odpowiedzialności ukrywających się volksdeutschów. Zgodnie z obowiązującymi artykułami 192 i 193 kk, za przestępstwo to grozi im kara od 3 do 5 lat. [Osoby te były umieszczane w Obozie Pracy na Sikawie w Łodzi – WŹ] (...).”]
– [a], Niemcy oczyszczają teren b. ghetta. [w:] „Express Ilustrowany”, 17 VI 1946, nr 149, s. 2.
[„Sprawa uprzątnięcia z gruzów dzielnicy staromiejskiej, zniszczonej przez okupanta, ostatnio posunęła się znacznie naprzód. Do oczyszczania i porządkowania przydzielono stu Niemców z Obozu Pracy w Sikawie, którzy są codziennie przywożeni samochodem na teren b. getta i pracują przy usuwaniu gruzu od godz. 8 rano do godz. 16-tej po południu.”]
– RUDNICKI Henryk, Świadkowie Łodzi zeznawali wczoraj na procesie Greisera. [w:] „Głos Robotniczy”, 22 VI 1946, nr 173, s. 1.
[relacja z zeznań Zygmunta Lutrosińskiego, b. więźnia Radogoszcza w VI 1944 r., stąd do KL Mauthause-Gusen]
– NIECHCICKI Jarosław, Zbrodnie w Radogoszczu i w lasach zgierskich oskarżają. Z procesu bestii w ludzkim ciele. [w:] „Dziennik Łódzki”, 25 VI 1946, nr 173, s. 1 i 2.
[Relacja z 4-go dnia procesu A. Greisera w Poznaniu.
s. 1: „(...) Świadek Lutrosiński opowiada o męczarniach Polaków w Radogoszczu. Roztacza przed trybunałem koszmarny obraz znęcania się Niemców nad bezbronnymi mieszkańcami Łodzi. Z Radogoszcza mogła wybawić tylko śmierć albo przeniesienie do jakiegoś innego obozu koncentracyjnego. Obóz w Radogoszczu początkowo miał charakter kwarantanny, potem stał się piekłem, z którego mało kto wyszedł. W styczniu 1945 r. w bestialski sposób spalono żywcem 785 osób [ !!?? – na pewno pomyłka !!! ]. Służbę pełnili w Radogoszczu przeważnie volksdeutsche z Łodzi, którzy nieraz byli znacznie surowszymi katami od reichsdeutschów. (...)
s. 2: O istnieniu obozu w Radogoszczu oficjalnie nic nie wiedział. Greiser chce skierować uwagę Trybunału na inne sprawy. Pragnie zatuszować sprawę Radogoszcza, widząc, że jest to jedna z najbardziej go obciążających spraw. (...) ]
– [Rudnicki Henryk], Świadkowie Łodzi zeznawali wczoraj na procesie Greisera. [w:] „Głos Robotniczy”, 25 VI 1946, nr 175, s. 1.
[m.in. relacja o zeznaniach Z. Lutrosińskiego]
– RUDNICKI Henryk, Łódź oskarża Greisera. Jak zamordowano Johna i Geyera. [w:] „Głos Robotniczy”, 25 VI 1946, nr 173, s. 3.
[Ilustracją tego materiału jest zdjęcie pleców Józefa Zielińskiego, więźnia Radogoszcza, jednego z ocalałych ze styczniowej masakry w 1945 r. z podpisem: „Józef Zieliński – po ucieczce z Radogoszcza. Plecy całe w ranach od pejczów i knutów niemieckich”; w tekście nia ma innych informacji n.t. Radogoszcza.]
– [bez Autora], Jak męczono Polaków w Radogoszczu. Wspomnienia byłego więźnia. [w:] „Dziennik Łódzki”, 26 VI 1946, nr 174, s. 4
[Zygmunt Lutrosiński, b. więzień Radogoszcza od 31 V do 30 VI 1944 r.]
– LUTROSIŃSKI Zdzisław Andrzej, Jak „leczono” Polaków w Radogoszczu. Wspomnienia byłego więźnia. [w:] „Dziennik Łódzki”, 27 VI 1946, nr 175, s. 4.
[ ...................... ]
|