Obozowe tango
Obozowe tango śpiewam dla Ciebie,
Wiatr je niesie, las kołysze,
Do snu dziewczę me.
Śpij moja kochana i czekaj na mnie,
Może gdy się obóz skończy
Znów spotkamy się.
I choć nas dzieli
Może tysiące wiosek i mil,
Nie zapominaj razem spędzonych dni,
Tę leśną serenadę, spiewam dla ciebie,
Obozowe tango, które znów połączy nas.
Czy pamiętasz Druhno,
jak przy ognisku,
W ciemnym lesie, na polanie
Spotkaliśmy się.
Las nam szumiał rzewnie,
Byłaś tak blisko,
Serca nasze z żarem iskier
Połączyły się.
I choć nas dzieli
Może tysiące wiosek i mil,
Nie zapominaj razem spędzonych dni,
Tę leśną serenadę, spiewam dla ciebie,
Obozowe tango, które znów połączy nas.
Zielona miłość
Zielony pociąg ruszył na zielony przygód szlak eCDe
Zielony namiot czeka i zielony wita las eCDe
Przy ognisku siedzę ja a
Przy ognisku siedzisz ty e
Już spełnione wszystkie sny a
A w głowie zielona, uparta myśl GH7
Śpiewać całą noc, całą noc do rana aDe
Na polanie cichej rozrzucać śpiew aDe
Dobre wróżby czytać z promieni polana aDe
Gdy konie rżeniem obudzą dzień CDe
(Tylko z tobą, z tobą chcę)
Zielone siano pachnie jak zielonej łąki dno
Zielone serca marzą i zielone serca drżą
Na rozłąki długie dni
Węgielek z ognia dajesz mi
A w nim zaklęta wspomnień moc
I nasze zielone pragnienie to
Zielony plecak na zielone lato znów
Zielone listy pełne są zielonych, ważnych słów
Mój węgielek w dłonie grzeje
Już nam czekać będzie lżej
Gdy przeminą szare dni
Pod niebem zielonym zaśpiewam ci
Tolerancja
Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli otwarcie, DA
Budować ściany wokół siebie marna sztuka. AD
Wrażliwe słowa, czuły dotyk wystarczą. DA
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam. DGADAD
Na miły Bóg, życie nie tylko po to jest, by brać, DADGA
życie nie po to, by bezczynnie stać, DGA
i aby żyć siebie samego trzeba dać. DGA
Problemy moje, twoje, nasze boje polityka,
a przecież każdy włos jak nasze lata policzony.
Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień,
niech rzuci.
Daleko raj gdy na człowieka się zamyka.
Wieczorem
Wieczorem, wieczorem, wieczorem, wieczorem, C a
Gdy ognisko pali się, F G7
Wieczorem, wieczorem, wieczorem, wieczorem, C a
Wtedy płoną iskry naszych serc. F G
Bo wszyscy harcerze to jedna rodzina, C a
Starszy czy młodszy, chłopak czy dziewczyna. F G G7
A w nocy, a w nocy, a w nocy, a w nocy,
Gdy na warcie stoisz ty,
A w nocy, a w nocy, a w nocy, a w nocy,
Wtedy cały obóz śpi.
A kiedy, a kiedy, a kiedy, a kiedy,
Kiedy obóz skończy się,
To wtedy, to wtedy, to wtedy, to wtedy
Znów po latach rozpoznamy się.
Ballada o dziewczynie pijącej gorące mleko
Są małe stacje wielkich kolei Dfis
Nieznane jak obce imiona GD
Małe stacje wielkich kolei GD
Jakiś napis i lampa zielona A
Na takiej stacji, dawno już temu Dfis
Z daleka jadąc, z daleka GD
Ujrzałem dziewczynę w niebieskim szaliku GD
Jak piła gorące mleko AD
Teraz tamtędy nigdy nie jeżdżę AD
J miasto moje daleko GD
Lecz czasem myślę o tamtej dziewczynie GD
Jak piła gorące mleko AD
I nieraz chciałabym żeby tu była AD
Może to miało by sens GD
Jak ona śmiesznie to mleko piła GD
Gapiąc się na mnie spod rzęs AD
Mam swoje sprawy, inne podróże
I nie tamtędy mi droga
Lubię ulice wesołe i długie,
Kolorowe światła przy drogach
Może ma chłopca tamta dziewczyna
A może wybrała się w świat
Albo po prostu może jest głupia, jak te jej 17 lat
Zresztą to przecież nie ma znaczenia,
Mieszkam naprawdę daleko
Lacz czasem myślę o tamtej dziewczynie
Jak piła gorące mleko
I nieraz chciałbym ...
Marchewkowe pole
Marchewkowe pole rośnie wokół mnie DAFGD
W marchewkowym polu jak warzywo tkwię AFGD
Głową na dół zakopany niczym struś
Chcesz mnie spotkać głowę obok w ziemię włóż
Wszystko się może zdarzyć DAe7
Wszystko się może zdarzyć
Marchewkowe po ogrodzie miewam sny
W marchewkowym stanie jest najlepiej mi
Rosnę sobie dołem głowa górą nać
Kto mi powie co się jeszcze może stać
Wszystko się może zdarzyć
Wszystko się może zdarzyć
Powiedz
Powiedz, powiedz czemu EH
świat twój milczy cały blady od wzruszeń cis gis
Niczym słońce zaćmione przez księżyc AHcis
Czekające na chwile poruszeń AEH
Powiedz, czemu pragniesz
Dojrzeć w oknach świata część odległą
Niczym drzewo więdnące bez skargi
Czekajcie na deszcze z nadzieją!
Wstań, powiedz nie jestem sam EH
I nigdy więcej już nikt nie powie cis
Sępie miłości, nie kochasz AH
Ja, jestem panią/panem mych snów EH
Moich marzeń i lęków cis
Moich straconych dni A
Moich łez - wylanych łez... HE
Proszę... poczekajcie
Sen rozpłynął się w świtu płomieniach
Nie chcesz chyba powrócić jak Eos
W lekkich jak motyl marzeniach...
Wstań, powiedz nie jestem sam
I nigdy więcej już nikt nie powie
Sępie miłości, nie kochasz
Ja, jestem panią/panem mych snów
Moich marzeń i lęków
Moich straconych dni
Moich łez - wylanych łez...
|