Skałkach słoncem rozognionych
Nidą w łąkach roziskrzoną
Na Ponidziu wiosna trwa /2x/
Na Ponidziu
Rzeka
Wsłuchany w twą cichą piosenkę
Wyszedłem nad brzeg pierwszy raz
Wiedziałem już rzeko,że kocham cię rzeko
Że odtąd pójdę z tobą
O dobra rzeko,o mądra wodo
Wieidzałas gdzie stopy znużone prowadzić
Gdy sił już było brak.
Brak
Wieże miast, łuny swiateł
Ich oczy zszarzałe nie raz
Witały mnie pustką, żegnały milczeniem
gdym stał się twoim nurtem
Po dziś dzień z tobą rzeko
Gdzie począł,gdzie kres dał ci Bog
Ach życia mi braknie by szlak twój przemierzyć
By poznać twą melodię
Pacyfik.
Kiedy szliśmy przez Pacyfik C
Way hay roluj go C G
Zwiało nam z pokładu skrzynki C
Taki był cholerny sztorm C G C
Hej znowu zmyło coś C F
Zniknął w morzu jakiś gość C G
Hej policz który tam C F
Jaki znowu zmyło kram C G C
Pełne śledzia i sardynki
Kosze krabów beczkę sera
Kalesony oficera
Sieć jeżowców jedną żabę
Kapitańską zmyło babę
Beczki rumu nam nie zwiało
Pół załogi ją trzymało
Hej znowu zmyło coś
Zniknął w morzu jakiś gość
Hej policz który tam
Jaki znowu zmyło kram
Hej znowu zmyło coś
Zniknął w morzu jakiś gość
Postawcie wina dzban
Opowiemy dalej wam
Dziki włóczęga (oryg. The Wild Rover)
sł. H. Czekała, mel. trad
Mechanicy Shanty - Mechanicy Shanty
Byłem dzikim włóczęgą przez tak wiele dni .G.D7.G.C.C.
Przepuściłem pieniądze na dziwki i gin .G.D7.D7.G.G.
Dzisiaj wracam do domu pełny złota mam trzos .G.D7.G.C.C.
I zapomnieć chcę wreszcie jak podły był los .G.D.D7.G.
Już nie wrócę na morze .D.D.D.D.
Nigdy więcej, o nie .G.G.C.C.
Wreszcie koniec włóczęgi .G.G.C.C.
Na pewno to wiem .D.D.G.G.
I poszedłem do baru gdzie bywałem nie raz
Powiedziałem barmance że forsy mi brak
Poprosiłem o kredyt powiedziała: "IdĽ precz!
Mogę mieć tu stu takich na skinienie co dzień."
Już nie wrócę na morze...
Gdy błysnąłem dziesiątką to skoczyła jak kot
I butelkę najlepszą przysunęła pod nos
Powiedziała zalotnie: "Co chcesz mogę ci dać."
Ja jej na to: "Ty flądro, spadaj znam inny bar!"
Już nie wrócę na morze...
Gdy stanąłem przed domem przez otwatre drzwi
Zobaczyłem rodziców czy przebaczą mi
Matka pierwsza spostrzegła jak w sieni wciąż tkwię
Zobaczyłem ich radość i przyrzekłem, że
Już nie wrócę na morze...
Już nie wrócę na morze
Jacht "Rock and Roll".
Ponoć facet, który pierwszy jacht ten miał C C7 F
Dając imię mu, jakiś taniec uczcić chciał G C G
A czy wiecie jakiego tańca nazwę dał ? C C7 F
Jeśli tak to wszyscy razem raz i dwa... . G Gis G Gis G
Rock and roll'a w jego rytm nawet fale szły, C F C C7
Rock and roll'a w jego rytm nawet mokre żagle schły, F C
Rock and roll'a w jego rytmie z szekli schodziła rdza, E7 F
Rock and roll'a bo w rock and roll'u zawsze wszystko gra.C G C G
Nocą w porcie, w którym ów "Rock and roll" stał
Każdy inny jacht wciąż belkami skrzypiąc spał
On nie skrzypiał, nie darmo takie imię miał
On nie trzeszczał też, lecz tak jakby grał.
Rock and roll'a ...
Gdy zdarzyło się że wiatr zapomniał wiać
Nasz "Rock and roll" nie zamierzał w miejscu stać
Wręcz przeciwnie jak burza w strzępy fale pruł
Wystarczyło kilka taktów zagrać mu
Rock and roll'a ...
Hej, żeglarze, jeśli ktoś swą łajbę ma
Niech "Rock and roll" jej na imię zaraz da !
Z taką nazwą to, choćby dna jej było brak
Będzie szła..., że nikt nie powie "ale wrak"
Rock and roll'a ...
Piosenka dla Wojtka Bellona
sł. A. Kiełb-Szawuła, muz. K. Myszkowski
Stare Dobre Małżeństwo - Makatki
.D6.D4.Dd4.D. /*2
Powiedz dokąd znów wędrujesz? .D.G.D.D.
Czy daleko jest twój sad? .D.G.D.D.
- Hen w krainy buczynowe .C.G.D.D.
Ze mną tam układa pieśni wiatr .C.G.D.D.
Hen w krainy buczynowe .e.G.D.D.
Ze mną tam nikogo tylko wiatr .e.G.D.D.
.eG.D.eG.D.
Zmierzchy grają a przestrzenie
Własny mi podają dźwięk
Takie śpiewy z nimi lub milczenie
W którym znika każdy dawny lęk
W takich śpiewach lub milczeniu
W szumie świętych buków zginął lęk
Zaszumiały cię powietrza
I ruszyłeś sam na szlak
Ten ostatni, ten najlepszy -
Przyszedł czas, Pan dał ci znak
Ten ostatni, ten najlepszy - /
Przyszedł czas, Pan dał ci znak /*5
Ballada o Cześku piekarzu.
Chleba takiego jak ten od Cześka
nie kupisz nigdzie nawet w Warszawie
bo Czesiek piekarz nie piekł lecz tworzył
bochny jak z mąki słonecznej kołacze
kłaniali mu się ludzie gdy wyjrzał
przez okno w kitlu łyknąć powietrza
a kromkę masłem smarując każdy
mówił : nad chleby ten chleb od Cześka
chleb się chlebie chleb się chlebie
bo nad chleb być może co
chleb się chlebie chleb się chlebie
niech ci nigdy nie zabraknie
drożdży wody rąk i ziarna
(mruczał Czesiek tak noc w noc)
a o porankach chlebem pachnących
gdy pora idzie spać na piekarzy
zaczerwienione przymykał oczy
Czesiek, i siadał z dłutem przy stole
ciągle te same włosy i trochę
za długi nos w drewnie cierpliwym
rzeźbiły dłonie dziesiątki razy
w poranki świeżym chlebem pachnące
chleb się chlebie chleb się chlebie
bo nad chleb być może co
chleb się chlebie chleb się chlebie
niech ci nigdy nie zabraknie
drożdży wody rąk i ziarna
nikt takich słów jak miasto miastem
nie znał i źle się dzieje mówili
na obraz czerniał Czesiek razowca
kruszał podobnie bułce zleżałej
gdy go znaleźli na pasku z wojska
dłuto jak wbite w bochen miał w garści
i nie wie nikt co Cześka wzięło
lecz śpiewa każdy jak miasto miastem
chleb się chlebie chleb się chlebie… / x2
Jesienna zaduma
Elżbieta Adamiak
e
1. Nic nie mam
F
Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem
Nawet nie wiem
Jak tam sprawy z lasem
G Fis h
Rano wstaję poemat chwalę
a C D H7 e
Biorę się za słowa, jak za chleb
Ref.:
e G
Rzeczywiście tak jak księżyc
a e
Ludzie znają mnie tylko z jednej
D a e
Jesiennej strony
2. Nic nie mam
Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet
Nie zważam
Na mody byle jakie
Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie
Uczuć starym drapakiem
Opadły mgły, wstaje nowy dzień
sł. E. Stachura, muz. K. Myszkowski
Stare Dobre Małżeństwo - Dla wszystkich starczy miejsca
Opadły mgły i miasto ze snu się budzi,
Górą czmycha już noc,
Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił;
Do gwiazd jest bliżej niż krok!
Pies się włóczy popod murami - bezdomny;
Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony!
A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy, toczy się los!
A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy, toczy się los!
Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
-Już dość! -Już dość! -Już dość!
Odpędź czarne myśli!
Dość już twoich łez!
Niech to wszystko przepadnie we mgle!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje,
Nowy dzień!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje,
Nowy dzień!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje,
Nowy dzień!
Z dusznego snu już miasto tu się wynurza,
Słońce wschodzi gdzieś tam,
Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża;
Uchodzą cienie do bram!
Ciągną swoje wózki-dwukółki mleczarze;
Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń!
A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy, toczy się los!
A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy, toczy się los!
Ty,co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
-Już dość! -Już dość! -Już dość!
Odpędź czarne myśli!
Porzuć błędny wzrok!
Niech to wszystko zabierze już noc!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje.
Nowy dzień!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje.
Nowy dzień!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje.
Nowy dzień!
Nowy dzień!
Hej ho! Żagle staw!
sł. muz. M. Kowalewski
Orkiestra Dni Naszych - Mleczne Oceany
Hej ho! Żagle staw! .D.A.G.A.
Ciągnij linę i się baw .D.A.G.A.
Hej ho! ¦miało steruj .h.fis.G.A.
Statkiem, który jest z papieru .D.A.G.G.
.h.fis.h.fis.h.fis.GFis.
Zadziwi się mama, zadziwi się tata .h.fis.h.fis.
Kiedy w rejs wypłyniesz, hen dookoła świata .h.fis.h.fis.
Bo świat, moi milim, nie jest wcale duży .e.h.e.h
Opłynąć go można w deszczowej kałuży .e.h.A.A.G.A.
Hej ho! Żagle staw!...
|