Przecież było, proszę pani, a
tyle kłótni między nami, E
tyle słów płynących łzami. Tyle listów. G D
Więc to chyba jednak, moja droga, d
nie było znowu takie nic. F G a
Choć w pudełku twoje listy,
a w szufladzie me rysunki,
chociaż dawno zapomniane
śmiechy, żale, pocałunki,
to co było kiedyś między nami
musi sobie jeszcze gdzieś tam żyć.
Ja nie chcę wcale walczyć z czasem, wspomnieniami, F G C
bo w przemijaniu drzemie cały życia smak. F G a
Spojrzę raz tylko i uśmiechnę się - ot tak - F G D
do paru chwil co były kiedyś między nami. F G a
Tyle było wojen, zwycięstw
telefony i piwnice.
Wiele ławek, wiele ulic wieczorami.
I pomyśleć, że nam wtedy
wystarczyło całkiem tak po prostu - być!
Wtedy było, proszę pani,
takie niebo ponad nami
i ulice z kałużami złotych liści...
Więc to chyba jednak, moja droga,
nie było znowu takie nic.
Cztery pory roku
W imię czego palisz wszystkie mosty a D a
Potem mówisz że to tylko żart a D a
A wśród pól szeleszczą zeschłe osty F G C a
A wśród drzew szeleści tylko wiatr. a E a (A7)
W imię czego patrzysz czasem wilkiem
Robisz ręką niecierpliwy gest
W imię czego w okno patrzysz chyłkiem
Jakbyś chciała zauroczyć mnie.
W imię czego klaszczesz nagle w dłonie
Jakbyś miała jeszcze naście lat
Tam w oddali niebo lśni jak płomień
Tam w ogrodzie kwiat jest tak jak kwiat.
W imię czego pleciesz coś trzy po trzy
I zostawiasz wpół otwarte drzwi
Nie wiem czy to błyszczą twoje oczy
Czy po burzy tęcza w słońcu lśni.
W imię czego piszesz długie listy
Które potem w gniewie porwiesz wpół
Ludzie tak odchodzą jak i przyszli
Jak odchodzi każda z roku pór.
W imię czego słowa, które były
Są jak diament, który stracił blask
Cztery pory roku nas łączyły
Piąta pora roku dzieli nas.
Dałeś mi
Dałeś mi oczy a patrzeć nie wolno
Dałeś uczucie a czuć nie pozwalasz
Dałeś mi serce do kochania
Lecz tylko Twoją miłością.
Zawsze gdy Ci to wyrzucam
Ty odpowiadasz: Graj swoją rolę
Ja jestem Twój reżyser
A Ty statysta i główny bohater.
Znów opętała mnie wątpliwość
Na co mi wola, gdy nie mam wyboru
Na co to bezsensowne kino,
Gdy liczy się tylko finał.
I po co Ty mnie wymyśliłeś
Dlaczego, dlaczego dałeś mi rozum
Czemu nazwałeś mnie człowiekiem
Czy masz w tym jakiś cel?
Dałem Ci oczy byś mógł Mnie podziwiać
Dałem uczucie, byś czuł Mą obecność
Dałem Ci serce do kochania
Byś wiedział, że miłość to wszystko.
Dla kogo stworzyłem niebo i ziemię
Kogo uczyniłem panami świata
Kto pogardził Mną i Edenem,
Kto zabił swojego brata?
Przyszedłem do Ciebie, leczyłem Twą niemoc
Umyłem Ci stopy karmiłem Swym ciałem
A Ty się zaparłeś trzy razy zdradziłeś
A potem Mnie ukrzyżowałeś.
Gdy Ja Ci z krzyża wybaczałem
Ty wbiłeś Mi włócznię prosto w serce
Lecz Ja zmartwychwstałem i wniebowstąpiłem
I kocham Cię coraz więcej.
Dezyderata
Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech C G
I pamiętaj jaki spokój można znaleźć w ciszy d B
O ile to możliwe bez wyrzekania się siebie B7
Bądź na dobrej stopie ze wszystkimi C E
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie a d G C
Wysłuchaj innych nawet tępych i nieświadomych F d E a
Oni też mają swoją opowieść a d G C
Oni też mają opowieść F d E
Unikaj głośnych i napastliwych a d a d
Unikaj głośnych są udręką ducha a d a G
Niech twoje osiągnięcia zarówno jak i plany
Będą dla ciebie źródłem radości
Bądź ostrożny w interesach
Bądź ostrożny w interesach
Na świecie bowiem pełno oszustwa
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia
Ani też nie podchodź cynicznie do miłości
Bo ona jest wieczna jak trawa
Bo ona jest wieczna
Unikaj głośnych i napastliwych
Unikaj głośnych są udręką ducha
Przyjmij spokojnie co ci lata doradzają
Z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości
Jesteś dzieckiem wszechświata
Nie mniej niż drzewa i gwiazdy
Masz prawo być tutaj
A więc żyj w zgodzie z Bogiem
Czymkolwiek On ci się wydaje
W zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój
W zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój
Ze swoją duszą
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach
Jest to piękny świat
Jest to piękny świat
Znaleziony w starym kościele św. Pawła w Baltimore
Datowany 1692 rok.
Przy całej swej złudności...
Do Pana
W tym kraju gdzie kruszynę chleba G C
Z ziemi się podnosi D e H7
Gdzie tysiące lat historii G C
Uczy prawdy i mądrości. D C G
Gdzie oczy dziewcząt są jak niebo
Nad głowami modre
Gdzie przyszło nam żyć i umierać
Na złe i na dobre.
W tym kraju gdzie bywają
Dni i noce niespokojne
Przeklęci niech na zawsze
Będą ci co wielbią wojnę.
Gdzie proza życia co dzień
I najwięksi są poeci
Przyszło nam dom zbudować
I wychować dzieci
O Panie daj nam przetrwać C D
Z twarzą ten czas bez twarzy e G
Od wojny i choroby
Uchroń dom i gospodarzy
Daj pokój i marzenie C D
Daj też ciężkiej pracy owoc e C G
I jeszcze raz nam pozwól C D
Nadzieje nasze odbudować C D G
|