Kiedy podnieść się nie możesz
I ogarnia cię zwątpienie,
Wtedy nie płacz, ptaku, nie płacz.
Ponieś głowę w stronę nieba,
Uwierz skrzydłom,
Własnym skrzydłom,
One kiedyś ci pomogą
Unieść się nad ziemię, wstać.
Lot twój będzie tak wysoki,
Lot twój będzie tak daleki,
Ile wiary i nadziei
Własnym skrzydłom możesz dać.
A jak będziesz w pierwszym locie,
Bliżej nieba, dalej ziemi,
Nie zapomnij tam, w przestrzeni
Nie zapomnij tam, w błękicie
O tym małym skrawku ziemi,
Gdzie powstało twoje życie.
Piosenka o przyjacielu
1. Trafi się czasem w życiu ktoś a E
Ani druh, ani wróg, ot gość E7 a
Nie wiesz kto to a wiedzieć chcesz C d
Jak naprawdę z nim jest G E
Weź go w góry, weź za pan brat a d
Niech zobaczy co mgła, co wiatr a
Jedną liną się zwiąż i bacz E
Wnet go poznasz kto zacz. a
2. Gdy zrozumiesz, że zwiódł, że zmiękł
W jego oczach wyczytasz lęk
Zwinie graty i ruszy w dół
Mówiąc, że źle się czuł
To nie żałuj i gnaj go precz
Nie dla niego już wiesz to rzecz
Próżno było na szczyt go wieść
Nie dla takich to pieśń
3. Gdy dotrzymał ci dróg i bied
Choć był chmurny i zły lecz szedł
Gdy odpadłeś jak głaz od skał
On cię trzymał, choć łkał
A gdy szliście jak w bój na szczyt
Jak pijany był, to nie wstyd
Już o niego się nie bój nic
Jak na siebie tak licz.
Poczekalnia
Siedzieliśmy w poczekalni bo na zewnątrz deszcz i ziąb a E7 a
Do pociągu sporo czasu jeszcze było G E7
Można zatem wypić kawę albo rzucić coś na ząb a E7 a
Bo nikt nie wie kiedy człek znów napcha ryło G E7
Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst a G
Więc rzucamy się do wyjścia na perony F E
Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk a G F E
To nie wasz pociąg - ogłosiły megafony F E
Uwierzyliśmy megafonom uprzejmie wszak ostrzegły nas a G a E a
Po co stać w deszczu na peronie skoro przed nami jeszcze czas G C E a G a
Żarcie szybko się skończyło nuda zagroziła nam
Zaczęliśmy drzemać marzyć i flirtować
Ktoś przygrywał na gitarze zanucili tu i tam
Zaciążyły nam do tyłu nasze głowy
Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst
Więc ospale podnosimy się z foteli
Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk
To nie wasz pociąg – przez megafon powiedzieli
Uwierzyliśmy megafonom pomarzyć w cieple dobra rzecz
Po co stać w deszczu na peronie zamiast w fotelu miękkim lec
Po marzeniach przyszła kolej na dziewczyny oraz łyk
Co pozwolił nam zapomnieć o czekaniu
Gdy tymczasem za oknami n-ty już się budził świt
I poczuliśmy się trochę oszukani
Więc gdy znowu kół stukoty usłyszeliśmy i świst
W garść się wzięliśmy i dalej na perony
Lecz zatrzymał nas na progu już znajomy zgrzyt i pisk
To nie wasz pociąg ogłosiły megafony
Uwierzyliśmy megafonom w końcu nie było nam tam źle
Po co stać w deszczu na peronie gdzie z wszystkich stron wichura dmie
Uderzyło w nas jak gromem spojrzeliśmy wreszcie w krąg
A już wiele wiele świtów przeminęło
I patrzymy w starcze oczy powstrzymując drżenie rąk
Zadziwieni gdzie się życie nam podziało
Wybiegamy na perony lecz na torach leży rdza
Semafory hen pod lasem opuszczone
Żaden pociąg nie zabierze już z tej poczekalni nas
Milczą teraz niepotrzebne megafony
I gorzko się zapatrzyliśmy w zabrane nam dalekie strony
I w duszach swych przeklinaliśmy tą łatwą wiarę w megafony
Raz
Raz sam sobie w oczy spójrz, a świat już będzie twój G D G D e
Jak przeogromny niespodzianek słój. h C D
Tylko raz za rękę siebie weź, poprowadź siebie gdzieś
Zaufaj mi i już nie zgubisz się.
Gdy ci będzie źle, e h e
To wystarczy byś zawołał cicho mnie. e h C
Ja, ja zejdę prosto z gwiazd, w pustynię wielkich gwiazd
Odkryję ci co sam dla siebie masz.
Tylko ja obliczę smutek swój, w cukierki zmienię sól,
Muzyką zgaszę przezroczysty ból
I zrozumiesz, że
Sobą być jest dużo fajniej niż coś mieć.
Czy ty czujesz - bez granic jest twój świat C G a F G
W sercach maj się zbudzi i wszystko będzie naj
Powiedz czy ty czujesz to co czuję ja
Poznaj wielu ludzi, od siebie im coś daj.
Raz pokochaj życie i świat już nie będzie zły
Tej karuzeli nie zatrzyma nikt
Tylko raz za rękę zazdrość weź, wyprowadź ją stąd gdzieś
Bądź pewien, że nienawiść zgubisz też.
Gdy ci będzie źle,
To wystarczy byś zawołał cicho mnie.
Nas, nas nie rozłączy nic, będziemy razem żyć
Do ostatnich dni nadzieję z oczu pić.
Tylko czas ostatnią stronę zna, na jednej z białych kart
Tam czeka napis "koniec", dalej sza.
I zrozumiesz, że
Samo być to znaczy więcej niż coś mieć
Czy ty czujesz tę siłę co jest w nas
Pomyśl - gdy ją zbudzisz to jakbyś znalazł skarb
Czy ty czujesz to samo co i ja
Poznaj wielu ludzi, nie trzeba się ich bać.
Śni się lasom las
Mrok na schodach, pusto w domu a C
Nie pomoże nikt nikomu F C
Ślady Twoje śnieg zaprószył F G
Żal się w śniegu F
Żal się w śniegu zawieruszył f C G
Śni się lasom las, śnią się deszcze C G C
Jawią się raz w raz znikłe maje C G C
I mijają znów i raz jeszcze F f C
A ja własnych snów nie poznaję C G F f E
Trzeba teraz w śnieg uwierzyć
I tym śniegiem się ośnieżyć
I ocienić się tym cieniem
I pomilczeć
I pomilczeć tym milczeniem
|