Idą skauci łez doliną, a E
nocką głuchą, nocką siną a E
raz, dwa, trzy. a E a
Hej druhowie gdzie idziecie, C G
czego szukacie po świecie, E a E
raz, dwa, trzy. a E a
My idziemy w zórz świtanie,
tam gdzie Polski Zmartwychwstanie,
raz, dwa, trzy.
Ramię w ramię druhu miły,
w pełni mocy w pełni siły,
raz, dwa trzy.
Droga jest nam ziemia ona,
Polska stanie wyzwolona,
raz, dwa, trzy.
Poprzez burze i zawieje
lepsza przyszłość Polsce dnieje,
raz, dwa, trzy.
Siła w naszych sercach będzie,
z nią zwyciężym wroga wszędzie,
raz, dwa, trzy.
Zabrzmi nasza pieśń radości
o zwycięskim dniu wolności
raz, dwa, trzy.
Mały obóz
1. Kiedy rankiem ze skowronkiem C
Powitamy nowy dzień e
Rosy z trawy się napijesz C
Pierwszy słońca promień zjesz F
Potem wracać trzeba będzie f
Pożegnamy rzekę, las C
Bądźcie zdrowi, nasi bracia d
Bądźcie zdrowi, na nas czas G G7
Ref.: Ustawimy mały obóz
Bramę zbudujemy z serc
A z tych dusz, co tak gorące
Zbudujemy sobie piec
Rozpalimy mały ogień
A w tym ogniu będziesz piekł
Naszą przyjaźń, która łączy
Która łączy, która da ci to co chcesz
Która da ci to, co chcesz
2. Hej my jeszcze tu wrócimy
Nie za rok, no to za dwa
Więc dlaczego płacze rzeka
A więc czemu szumi las
Wszak przyjaźni naszej wielkiej
Nie rozłączy promień zła
Ona mocna jest bezczelnie
A więc wszyscy jeszcze raz.
Druh
1. Już rozpaliło się ognisko G C
I w górę buchnął ognia żar a
Ty siedziałaś przy mnie blisko d
I szeptałaś mi tak: G
Ref.: Ty druhu ze mną bądź
Przez gorzkie śmiej się łzy
Ty z całym światem bądź
Druhu na ty
2. Potem były spacery
Wieczorami i we dnie
Ty wpatrując się we mnie
Powtarzałaś mi tak:
3. A pod koniec obozu
Przyszła chwila rozstania
Ty żegnając się ze mną
Powtarzałaś mi tak:
4. A na drugim obozie
Miałaś druhno innego
Nie patrzyłaś już na mnie
I nie szeptałaś mi tak:
Wspomnienie bumeranga
Przyjdzie rozstań czas C D e
I nie będzie nas C D e
Na polanie tylko pozostanie C D G e
Po ognisku ślad. C D G
Zdartych głosów chór
Źle złapany dur
Warty w nocy i niebieskie oczy
Nie powrócą już.
Zarośnięty szlak
Zapomniany rajd
Schronisk pustych granatowej chusty
Kiedyś będzie brak.
Staniesz z nami w krąg
Dotkniesz silnych rąk
Będziesz śpiewał, marzył i rozlewał
cały serca żar.
Chciałbyś cofnąć czas
Stanąć twarzą w twarz
W cieniu drzew przyjaźń ci wyśpiewam
Aż po wieczny czas.
Czyjś zbłąkany głos
Do strumienia wpadł
Nad górami z białymi chmurami
Cicho śpiewa wiatr.
Gdzieś za rok za dwa
Przyjdzie spotkań czas
Jasnych włosów i niebieskich oczu
Już nie będzie brak.
Gdzie ogniska blask
stanie obóz nasz
Na polanie bratni krąg powstanie
Jak za dawnych lat.
Wiklina
Gorzko pachnie podmokła wiklina a d a
Mgła, mgła, mgła E a
Wciąż bezdroża, śladu drogi nie ma a A7 d
Schyłek dnia G C
Lecz to nic, nie martw się E a
Jutro będzie lepiej, wstanie nowy dzień F A7 d
I choć czasem jest nielekko, d G a
Przecież warto być harcerką. E a A7
I choć czasem licho bierze, d G a
Przecież warto być harcerzem. E a A7
Słońce zaszło, gwiazdy takie smutne
Noc, noc, noc
Chlupie woda w przemoczonym bucie
Jak na złość
Krzyżu srebrny, przyjacielu mały,
Mów, mów, mów,
Gdzie twe cnoty, wzniosłe ideały
Posiał czas.
Na obozie życie szybko płynie
Źle, źle, źle
Obóz mija, czas do domu wracać
Tak już jest
Hymn Szarych Szeregów
Będziemy szli przez Polskę Szarymi Szeregami d A d A d
I będzie prawo z nami, i będzie Bóg nad nami. d A d A d
I będziem szli jak hymny wskroś miast, wskroś wsi, polami F g C F A7
I będziem równać w prawo Szarymi Szeregami. d A d A d
Gdy rzucą nam wyzwanie ze wschodu czy z zachodu ,
Zawisza miecz nam poda i ruszym do pochodu.
Zadudni ziemia czarna gąsienic tysiącami
I będziem szli do boju Szarymi Szeregami.
Rozniosą się fanfary echami rozgłośnymi
Hen, po piastowskiej ziemi szarżami husarskimi.
Za nami pójdzie naród z orłami, sztandarami,
Powiedziem go szpalerem Szarymi Szeregami.
I będziem gmach budować w harcerskim twardym znoju
Otworzym w nim podwoje dla prawdy i pokoju.
I będzie polska mowa, my będziem Polakami
I stanie straż przed gmachem Szarymi Szeregami.
Na straży polskich granic będziemy wiecznie stać,
Szarymi Szeregami, szara harcerska brać.
I będziem trwać kamieniem wzdłuż dróg drogowskazami
I wieść będziemy młodych Szarymi Szeregami.
Podnóża moich gór
Podnóża moich gór osnuły szare mgły a E7 a d E7 a
Nad nimi pasma chmur rzęsiste ronią łzy a E7 a d E7 a
Lecz dumne czoła mych skał nie znosząc mroków tych mąk a E7 a F G7 C
Przez chmur przebiły się wał, i w słońca patrzą krąg a Co E7 a E7 a
Choć smutków tyle w krąg i prób nie znany kres
Nie wolno łamać rąk, ni próżnych ronić łez
Lecz śmiało w górę wznieść skroń i wierzyć, że mroków tych cień
Słoneczną kryje gdzieś toń, i wielki jasny dzień
|