Mona
REF Był pięćdziesiąty dziewiąty rok a G a
Pamiętam ten grudniowy dzień a e
Gdy ośmiu mężczyzn zabrał sztorm a e a
Gdzieś w oceanu wieczny cień! d e a
W grudniowy płaszcz okryta śmierć a G a
Spod czarnych nieba zeszła chmur. a e
Przy brzegu konał smukły bryg a G a
Na pomoc MONA poszła mu. d e a
Gdy przyszedł sygnał każdy z nich
Wpół dojedzonej strawy dzban
Porzucił, by na przystań biec,
Wyruszyć w ten dziki z morzem tan!
A fale wściekle biły w brzeg,
Ryk morza tłumił chłopców krzyk,
- MONA do brygu dzielnie szła
Lecz brygu już nie widział nikt!
Na brzegu kobiet niemy szloch,
W ramiona ich nie wrócą już
- Gdy oceanu twarda pieść
Uderzy w ratowniczą łódź!
I tylko krwawy słońca dysk
Schyliło już po ciężkim dniu,
Mrok okrył morze, niebo, brzeg
Wiecznego całun ścieląc snu
Wiem dobrze, ze synowie ich
Tez w morze pójdą, kiedy znów
Do oczu komuś zajrzy śmierć
I wezwie ratownicza łódź!
Śmiały harpunnik
Nasz Diament prawie gotów już, w cieśninach nie ma kry ae ae
Na klei piękne panny stoją, w ich oczach błyszczą łzy ae dea
Kapitan w niebo wlepia wzrok, ruszamy lada dzień
Płyniemy tam, gdzie słońca blask nie mąci nocy cień
A więc krzycz: o ho! a
Odwagę w sercu miej G
Wielorybów cielska groźne są a d
Lecz dostaniemy je a G a
Ej panno powiedz, po co łzy, nic nie zatrzyma mnie,
Bo prędzej w wodach kwiat zakwitnie niż wycofam się.
No nie płacz mała, wrócę tu, nasz los nie taki zły,
Bo da dukatów wór za tran i wielorybie kły.
A więc krzycz...
Na deku stary wąchał wiatr, lunetę w ręku miał,
Na łodziach co zwisały już z harpunem każdy stał
I dmucha tu i dmucha tam, ogromne stado w krąg
Harpuny, wiosła, liny brać! I ciągnij brachu ciąg
I dla wieloryba już a G a
Ostatni to dzień G a
Bo śmiały harpunnik d
Uderza weń a G a
Gruby
W pewnym porcie, już sam nie wiem gdzie, e h
Ta historia wydarzyła się. D A
W nędznym barze jakiś starzec ścierał kurz. a G H7 e H7
Nagle cisza zabiła gwar i śmiech, e h
Kiedy w drzwiach stanęło drabów trzech. D A
Oniemiałem, bo ich znałem wcześniej już. a G H7 e H7
Jeden z nich przekrzywiony miał łeb. e h
Mordę jak z cuchnącą rybą sklep. D A
Nic dobrego, biło z niego samo zło a G H7 e H7
Taki był on, ech, psia jego mać, e h
Ludzi trącał, ciągle chciał się prać. D A
Uciekali, bo się bali wszyscy go. a G H7 e
Hej ty, gruby! Nalej jeszcze raz G D H7 e
Biegną dni jak fale, pędzi z wiatrem czas G D H7 e
Hej ty, gruby! Powiedz, jak to jest G D H7 e
Że spokojny człowiek jest ścigany jak pies? jak pies? G D H7
Stali tak, rozglądali się w krąg, e h
Z trudem ukrywałem drżenie rąk. D A
Przeczuwałem, już widziałem własny zgon. a G H7 e H7
Na nic to, że spuściłem wzrok, e h
Skierowali jednak do mnie krok. D A
Zrozumiałem, Teraz ja albo on. a G H7 e H7
Nie zwlekałem, stłukłem kufel o stół, e h
Szklane zęby wbiłem mu w brzucha dół. D A
Odstąpili ci, co byli przy nim tuż. a G H7 e H7
Skręcił się ten portowy gad e h
I jak stał, tak z jękiem padł na blat. D A
Uciekałem, dzień witałem w morzu już. a G H7 e
Pytasz się, co on do mnie miał, e h
Że mnie tak zawzięcie dopaść chciał? D A
Z wielkim fartem kiedyś w karty ze mną grał. a G H7 e H7
Wkurzał mnie jego cygar smród, e h
Ograł mnie, no to łajbę spaliłem mu. D A
Może o to taki żal do mnie miał? a G H7 e H7
Teraz znów jego kumpli dwóch, e h
Chcą mi oddać to, co ja dałem mu. D A
W niepewności, w nieufności biegną dni. a G H7 e H7
Chociaż czasem jest gorzej niż źle, e h
To na ląd nie zejdę już nigdy, o nie! D A
Podła zemsta wciąż po piętach depcze mi. a G H7 e
Miła
Szczur kończy gulasz mdły e
Już pora wyjść z kantyny e
Karcianej zapis gry H7
Na liście od dziewczyny H7
Przed nami długa noc a
ruszamy jutro z rana a
Pod szary wpełzasz koc G
Co skrywa grzech Onana H7
Miła, nie przychodź na wołanie e a
Miła, wojenka - moja pani e a
Z nią się kochać chcę G D e
Gdy w nocy się budzę D H7
Miła, twą postać widzę we śnie e a
Miła, dojrzałe dwie czereśnie e a
Weźmiesz z dłoni mej G D e
Gdy kiedyś powrócę H7 e a H7
Dwadzieścia prawie lat e
I w czapkę znaczek wpięty e
Papieros w kącie warg H7
Niedbale uśmiechniętych H7
Obija się o bok a
Nabite "Parabellum" a
Śpiewamy idąc w krok G
Dwa metry od burdelu H7
Już dojadł resztki szczur e
Do koszar powracamy e
Na ścianach latryn wzór H7
Z napisów nie dla damy H7
Na sen nam czasu brak a
Kostucha kości liczy a
Pijani w drobny mak G
Walimy się na prycze H7
North – West Passage
Spróbuj chociaż raz North-Westowe przejście zdobyć. C G F a
Znajdź miejsca gdzie zimował Franklin u Baufortha wrót.F C d F
Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy. C G F a
Przejdź drogą Polnoc-Zachod poza lód. F C G C
Brnę przez kry na Zachód od Davisa zimnych wrót. a F C G
Szlakiem tych, których bogactwa wiodły na Daleki Wschód.aFCGC
Sławę zdobyć chcieli, został po nich tylko proch, a F C a
białe kości popłynęły gdzieś na dno. F C G a
Trzy wieki przeminęły na wyprawę ruszam znów. aFCG
Śladami dzielnych chłopców co walczyli z furia mórz. aFCGC
Miasta z lodu wyrastają by rozpłynąć za mną się, C G F a
jak odkrywcom dawnym wskażą nowy brzeg. F C G a
Mile wloką się bez końca, całą noc pcham się na West. aFCG
Tu McKenzie i David Thompson cała reszta z nimi też aFCGC
Wytyczali dla mnie drogę wśród iskrzących lodem gór, C G F a
w mroźnych wiatrach głos ich słyszę jak ze snów. F C G a
I czymże ja się rożnie od pionierów szlaków tych. aFCG
Tak jak oni porzuciłem życie pośród bliskich mi, aFCGC
by znów odkryć North-West Pasage, dla tak wielu koniec snów, CGFa
ale marzę bym do domu wrócić mógł. F C G a
|